Autor Wiadomość
alp2
PostWysłany: Śro 0:58, 14 Lis 2007    Temat postu:

poza tym wydaje mi sie bez sensu dyskusja nad tym czy był to przypadek czy nie ponieważ mysleże prawdy sie nie dowiemy...
dyskusja powinna sie odbywać która ze szkól zarządzania jest lepsza? dla kogo i w jakim prszypadku i według mnie najważniejszy temt syskusji to
JAK ZMIKSOWAć PODEJSCIA TYCH WSZYSTKICH SZKół MODELI ABY UZYSKAć MODEL DOSKONAłY DLA DANEGO SEKTORA I SPECYFIKI FIRM...
BO WSZYSTKO JEST LEPSZE WZGLEDNIE...[/b]
alp2
PostWysłany: Śro 0:54, 14 Lis 2007    Temat postu:

mysle ze plan byl na począątku i tak jak lech napisał goście zaplanowali coś na początku wizje , strategie czy jakby to nazwać tylko że właściwie się im ona nie sprawdziła. Chcie;li inny produkt a weszli na rynek z motorynką.
Myśle ze Honda była w odpowiednim czasie z odpowiednim produktem we właściwym miejscu a do tego nie mieli nic do stracenia? wkońcu w casie pisze ze na inwestycje był milion dolarów a zainwestowali marny ułamek. A gdy zostali przyparci do muru to postawili wszystko na jedną najlepszą karte , tylko ze ta karta była jedyna! i produkt trafił na dobry grunt...reszta to marketing i zmiana wizerunku.
Lech Kulesza
PostWysłany: Pią 14:46, 02 Lis 2007    Temat postu:

Więej szczęści niż rozumu...miom zdaniem mieli dużo szczęścia, ale o tym nie ma o dyskutować (wg mnie). Albo się ma szczęście albo nie i tyle. Oni nie weszli chyba na rynek z konkretnym produktem tylko z kilkoma spradzwając, który będzie się najlepiej sprzedawał. Więc był to jakis plan. Ogólny - to prawda, ale zawsze jakiś plan.
Zgadzam się z Tobą, że często jest tak, że Firma ma farta, a potem tworzy się do tego całą opowieść... Przypadek Hondy dla BCG wyglądał właśnie tak. From zero to hero:) Tak typowo amerykańskie:)
Piotr Stefański
PostWysłany: Czw 1:11, 01 Lis 2007    Temat postu:

Nie, nie...nie chodziło mi o to, że wypuścili próbny balon i czekali na to co będzie...że na chybił-trafił coś się tam uda...oni weszli na rynek z konkretnym produktem i byli święcie przekonani o tym, że jest on odpowiedni...tylko, że całe to zamieszanie w Stanach, które opisałem wyżej jest zaprzeczeniem tej ich słuszności...ja pozostaję twardo przy swojej koncepcji, że Fujisawa i Honda mieli więcej szczęścia niż rozumu wprowadzając te małe motorki na rynek amerykański...
Lech Kulesza
PostWysłany: Śro 21:42, 31 Paź 2007    Temat postu:

A może strategią jest jednak pewien brak strategii, tzn. wchodzisz na rynek, wypuszczasz "próbny balon" i czekasz. Jeżeli jesteś elastyczny i otwarty, a nie zamykasz się w swojej kocepcji rozwoju, dostosowujesz się do sytuacji i zwiększasz szansę na osiągnięcie sukcesu. A szczęście...sprzyja lepszym:)
Swoją drogą chętnie poznałbym dane dotyczące ilości tego typu wejść na rynek i proporcji ich sukcesów do porażek:)
Stefański Piotr
PostWysłany: Nie 19:35, 14 Paź 2007    Temat postu: Czysty przypadek

Sukces Hondy na rynku amerykańskim określiłbym jako czysty przypadek.
Warunki socjologiczno-kulturowe tamtych czasów kompletnie nie sprzyjały sprzedawaniu takich motorów jakie oferowała Honda.
Zacznijmy od początku: to co kształtuje społeczeństwo, styl życia tego społeczeństwa, przekonania to autorytety (aktorzy, pisarze, poeci, malarze, muzycy ich życie i twórczość, ich dorobek artystyczny w postaci książek, filmów, obrazów, wierszy, piosenek itp.) W case'sie została zawarta tylko informacja na temat filmu "The wild one" z Marlonem Brando z '53, a jakby nie spojrzeć w '55 pojawił się "Buntownik bez powodu" z Deanem, natomiast w '57 kompletnie percepcję tysięcy młodych ludzi zmieniła książka "On the road" - początek nieformalnego ruchu Beat generation (z całą jego świtą: Ginsbergiem, Burroughsem, Corso, Cassadym, Keseyem, Carrem i innymi) propagującego idee indywidualizmu i non-konformizmu połączona z hulaszczym trybem życia i podróżowaniem po Ameryce w te i z powrotem i tak do połowy lat 60-tych. A od połowy lat 60-tych ruch hippisowski jako kontrkultura z całą swoją ideologią której nie będę prezentował. No i między innymi film "Easy Rider" z Nicholsonem i Peterem Fonda czyli raczej przemierzanie Ameryki na chopperach, lub chociażby okładka płyty "South saturn delta" Hendrix'a , na której to Hendrix siedzi zdaje się na Harley'u. No dobra, ale do czego zmierzam. Opisałem to po to by pokazać, że nie było żadnych warunków do sprzedawania małych motorów Hondy. Prawdopodobnie robienie ludziom wody z mózgu za pomocą marketingu (sam jestem na specjalizacji marketing jakby co Smile) była raczej mało efektywna. Natomiast to co jest przyczyną odniesienia przez Hondę sukcesu to jakaś NIEWYTŁUMACZALNA zmiana w umysłach amerykanów czyli to co napisałem na samym początku przypadek a nie lepiej przemyślana strategia Smile
Takie jest moje zdanie. Można się z nim nie zgodzić, zapraszam zatem do konstruktywnej dyskusji Very Happy

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group